Tekst pochodzi z numeru 13 (3/2001) czasopisma Anyten Mlek. All rights reserved.
2001
Ostatni na świecie dramat napisany w zeszłym tysiącleciu a jednocześnie pierwszy na świecie dramat napisany w obecnym tysiącleciu...
Ryszard Kostecki

Prolog

GŻEGOŻ: Kopać leżącego to niehonorowo, ale bezpiecznie.
LENIN 95: Chyba, że kopiesz nagą duszę, towarzyszu.
GŻEGOŻ: Wprawdzie nie jestem pruderyjny, ale rozebrane dusze (w odróżnieniu od ciał) napawają mnie wstrętem, zwłaszcza, gdy są włochate.
LENIN 95: Rozumiem, towarzyszu.

Akt I

GŻEGOŻ: (wściekły, wchodzi na scenę z młotkiem) Przecież mówiłem, że nie lubię golizny!
AUTOR: Przepraszam towarzyszu.
(niestety... na Gżegoża spadła kurtyna, łamiąc mu kręgosłup. Pogrzeb w sobotę o 12.00. Psy prosimy wprowadzać na smyczy)

Akt I, wersja 2.01

ŻYRAFA PUNK: Joł men, towarzyszu.
ANTENA: Witaj, o boska.
ŻYRAFA PUNK: Siemanko, Antie, łaj nie byłaś na imprze wczoraj, towarzyszu?
ANTENA: Ojciec mój, Zełós Gromowładny, prosił mnie, abym na uczcie z okazji jego święta wzięła udział, przeto woli jego nie sprzeciwiając się, pozostałam...
ŻYRAFA PUNK: Oł, men, to sie zabawiłaś. A ja tu siem... ten tego... no... ajm boring, towarzyszu.
ANTENA: Nieprawdziwie suponujesz. Napotkałam bowiem na tej pamiętnej uczcie Tyfona, syna Rei.
ŻYRAFA PUNK: Hie hie... yyyyyy... hie hie... yyyyyyy... Breja i Syfon! Kulne xyfki majom to twoje kumpelstwo, towarzyszu.
ANTENA: Ale siła i moc ich wielka i szkodę uczynić mi mogą konszachtami swoimi...
LENIN 95: ...z Ciemną Stroną Mocy?! Ach ten Skywalker! Niech ja go dopadnę!... Niech mocz będzie z Wami, towarzysze!

Akt II

BRUEGHEL: ... (maluje "Pojedynek karnawału z postem")
TAJWAŃSKI ROLNIK: ... (orze ziemię w błocie, a nicienie (które, jak wiadomo, należą do obleńców) przebijają mu się przez skórę do krwiobiegu...)
NEWTON: ... (dostał w łeb wysokocukrowym produktem spożywczym pochodzenia roślinnego o kształcie zbliżonym do kulistego i teraz ma guza)
JULIUSZ CEZAR: ... (ćwiczy lapidarność stylu)

Akt III

(Głębiny Sedesu... ehm... przepraszam... Hadesu (znowu żeście kartki pomylili! Nie widzicie, że program idzie na żywo?!!))

BEN ZEN: 137, 137, 137...
MICKIEWICZ: 44, 44, 44...
BEN ZEN: 137!
MICKIEWICZ: 44!
BEN ZEN: 137!!!
MICKIEWICZ: 44!!!
OBYDWAJ: Pif! Paf!
BEN ZEN: 138, 138, 138...
LENIN 95: Ależ towarzyszu, co towarzysz?...

Akt IV

(fabryka żelazek)
KONRAD: Daj mi rząd dusz!
HENIO: (podaje mu rząd dusz) Masz!
KONRAD: Oh!
HENIO: Hoh?!
KONRAD: Oł!
OBYDWAJ: Hoh-Oł!
CHOCHOŁ: (wbiega na scenę) Kto mnie wołał? Czego chciał?
(z Chochoła wychodzi Witkacy, po czym wiesza się na sznurze, jednocześnie strzelając sobie w głowę. Na podłogę spadają krople krwi... Wtem kropelki te zlewają się w jedną kałużę. Z kałuży wyrasta Wyspiański, który biegnie na wesele swojej prawnuczki....)
SIUDYM: Czyśta powariowali ?!

Akt V

MAGDA: (śpiewa znaną piosenkę ludową (autorstwa pewnych kobietów (dawno dawno temu, bo w zeszłym tysiącleciu)) na rytm marsza albo i nie)
Siedziałem pod mostem
Nie miałem co jeść
Poszedłem do sklepu
Kupiłem chleb
Chleb był niedobry
Bo kokosowy
A potem był tylko bełt...
CHORUS:
Zabełtałem się na śmierć
Nie zostało po mnie nic
Pochowali mnie pod mostem
Gdzie zawsze chciałem żyć
SUBCIOR: Eeeeee?... Heeee!...

Akt VI

REKLAMA: Guma orbit dla dzieci bez cukru
DZIECKO Z CUKREM: Poproszę!
REKLAMA: Za mało!
DZIECKO Z CUKREM: Poproszę!
REKLAMA: Za mało!
DZIECKO Z CUKREM: Mama! On mi zablal i nie da!
REKLAMA: To ja przepraszam.

Akt VII

RULEZ: Konstantynopolitanowianeczka jest cienka w talii siedemsetsiedemdziesięciosiedmiokartowej.
TŁUM: Jaki on mądry!
RULEZ: Płynność beztroski ezoterycznej jest infinityzemalnie zaniedbywalna w koegzystencji cywilizacji.
TŁUM: Jaki on roztropny!
RULEZ: Apsik!
TŁUM: Brawo, geniuszu!
MARTIN LUTER (KING): Miałem sen...
TŁUM: I co?
MARTIN LUTER (KING): ...i się obudziłem.
TŁUM: (wygwizduje go) Eeee....
MARCIN LUTER (NIE KING): Miałem sen...
TŁUM: I co?
MARCIN LUTER (NIE KING): No i zakładam zespół: "Doors 95"
TŁUM: Jestem podzielony.
GAUSS: Przez ile?
TŁUM: (pali go na stosie)
GALILEUSZ: Uważam inaczej!
TŁUM: (też go pali, na tym samym stosie)
GŁOS: (wśród trzasku płonących drewien i skóry... dochodzi jakby z wnętrza stosu...) ...towarzysze...

Akt VIII

BRUEGHEL: ... (dalej maluje "Pojedynek karnawału z postem")
TAJWAŃSKI ROLNIK: ... (dalej orze ziemię w błocie, a nicienie (które, jak wiadomo, wciąż należą do obleńców) nadal przebijają mu się przez skórę do krwiobiegu...)
NEWTON: ... (podrapał się po głowie i wymyślił rachunek różniczkowy)
JULIUSZ CEZAR: ... (dalej ćwiczy lapidarność stylu)

Akt IX

BAKA:
Azali nie wiesz,
Że śmierć jak jeż?
Strzeż się, biedaku,
Satanistycznych Ślimaków!
SATANISTYCZNE ŚLIMAKI: Zbliżamy się!
ŻYRAFA PUNK: Szit!
SZIT: Co?
ŻYRAFA PUNK: Nico.
SZIT: No.
SATANISTYCZNE ŚLIMAKI: Nie to nie. Łaski bez.

Akt X

(Biały Dom, Washington)

SZEF DEPARTAMENTU D/S OBRONY USA: Właśnie zakończyliśmy opracowanie nowego typu rakiet samonaprowadzających. Potrzebujemy małego konfliktu dla przeprowadzenia testów bojowych.
CLINTON: (bierze do ręki globus, zmyka oczy, kręci globusem i na chybił trafił zatrzymuje globus palcem) Serbia!
SZEF DEPART. D/S POLITYKI ZAGRANICZNEJ USA: Rozumiem.
SZEF DEPART. D/S PROPAGANDY W PAŃSTWACH UZALEŻNIONYCH GOSPODARCZO OD USA: Rozumiem.
SZEF DEPART. D/S OBRONY USA: Jak zwykle, trafny wybór, Billy.
SZEF DEPART. D/S GOSPODARKI USA:
Lubię wierszyk ten
(mówię go co dzień):
"Najpierw ich gospodarki bombardowanie,
A potem im gospodarki sprzedawanie"
SATANISTYCZNE ŚLIMAKI: Jesteśmy tu!
PIESEK LAFIK: Ja też, ale chce mi się siku, towarzyszu.

Akt XI

ŚWIĘTY MIKOŁAJ:
Santa Claus is comming to town
Santa Claus is comming to town
But if you were ugly or bad
Santa Claus will cut your head, towarzyszu.
BEN ZEN: 138, 138... Hello, Santa!... 139, 139...
PÓŁGŁOWEK: Czyś ty jest cykliczny, czyś aromatyczny, mój ty sentymentalny kochanku prześliczny?
BEN ZEN: (bez wahania) 139.5, 139.5, 139.5...
INGEBORGA: Bez przesady, monsieur! Mógłbyś zaprzestać już tej bezsensownej postmodernistycznej bełkotliwej rzezi!
BEN ZEN: Hmm... Mówisz mądrze.... 189.5, 189.5, 189.5...
KOMPUTER: Gratulacje! pobiłeś rekord gry! Możesz się zatem wpisać do tablicy highscore!
BEN ZEN: (wpisuje:) Rene Sans
KOMPUTER: (nagle) Program "Życie" wykonał niedozwoloną operację i zostanie zamknięty. Naciśnij cokolwiek, aby kontynuować.
BEN ZEN: (naciska na spust)
SATANISTYCZNE ŚLIMAKI: 1957221452419, 1957221452419, 1957221452419...
NOWOTKO: Mam nowotwór!
SATANISTYCZNE ŚLIMAKI: 1957221452420, 1957221452420, 1957221452420...

Akt XII

ŚWIATOWID: A ku ku!
LENIN 95: Wróciłem właśnie z podróży po Chinach. To bardzo interesujące, towarzysze...

Akt XIII

BRUEGHEL: ... (jak gdyby nigdy nic wciąż maluje "Pojedynek karnawału z postem")
TAJWAŃSKI ROLNIK: ... (jak gdyby nigdy nic wciąż orze ziemię w błocie, a nicienie, jak gdyby nigdy nic, wciąż przebijają mu się przez skórę do krwiobiegu...)
NEWTON: ... (urządza czarną mszę)
REJ: ... (pisze "Krótką rozprawę...", po czym, aby ukryć się przed zwolennikami ustroju feudalnego, dodaje sobie do nazwiska "Mont" i pisze rozprawę naukową "Who pi?")

Akt XIV

AKT XIV: Dobra, przyznaję się. Jestem aktem męskim. Na imię mam Ludwik.
DOSIA: A ja kosztuję tylko złoty dwadzieścia. Może zawrzemy bliższą znajomość?
LUDWIK XIV: Z przyjemnością.
LENIN 95: I żyli, towarzysze, długo i szczęśliwie...

Akt XV

CZŁOWIEK Z ŻELAZA: Takie nudy, że rdzewieję!
CZŁOWIEK Z MARMURU: A ja nie.
CZŁOWIEK Z LASU: Hę???
WILK Z LASU: W dzisiejszych czasach wilk wilkowi człowiekiem.
KACZMARSKI: Amen.
LENIN 95: Ależ towarzyszu, co towarzysz?...

Akt XVI

WANIA NA TRAKTORZE: Traktory zdobędą wiosnę!
KOMBAJN BIZON: Moja rola to rola.
WANIA: Oto chłopska dola!
BIZON: Od pola do pola.
WANIA: Chyba, że przyjdzie Ola.
BIZON: A wtedy z pola...
WANIA: Właśnie. Oto, jak w dzisiejszych czasach technika wspaniale rozumie potrzeby człowieka!...
BIZON: ...ale człowiek nie rozumie potrzeb techniki! Buuuu! Ja też chcę Bizonównę, Bizonczycę, czy jak tam się samica traktora zwie!
WANIA: Dobrze. Jeżeli tylko grzecznie poprosisz, otrzymasz samicę traktora.
BIZON: Poproszę.
WANIA: Już się robi. (Ustawia samego Mercedesa Trucka na torach kolei Berlin-Moskwa)
BIZON: Dziękuję. Jesteś kochany.
WANIA: Ano. Przez Olę.
LENIN 95: ?????? ???????, ?? ?????? ????: ???????, ?? ????????! ????????...

Akt XVII

AUTOR:
Behawioryzm i sarmatyzm      (aF)
Dominują w moich myślach      (CG)
Jest mi przez to ciężko przetrwać
W dżungli dzisiejszego świata
Nie wiem co mam z sobą zrobić
Chyba pójdę do lekarza
Wezmę jakieś prochy na noc
I przestanę się rozmnażać
CHORUS:
Uuu - śpiewają ryby      (daCe)
Uuu - śpiewają grzyby
Uuu - nie bądźmy smutni
Uuu - bo krótko żyjemy
MUHI: Bzzzzzz...
KARA LUHI: Trszsz trszsz trszsz...
OQLISTA: Mam ostre spojrzenie na sprawy świata...
CHIRURG: A ja sięgam gdzie wzrok nie sięga.
OQLISTA: Za górami, za lasami...
HAMLET: Jechał pociąg ze smerfami
MUHI: Bzzzzzz...
KARA LUHI: Trszsz trszsz trszsz...
CHIRURG: (patetycznie) Ale pociąg się wykoleił i znowu miałem PEŁNE RĘCE roboty.
ROBOTY: Uwaga! Roboty na wysokościach!
ANIOŁ STRÓŻ: A na ziemi pokój ludziom dobrej woli.
LENIN 95: Amen, towarzyszu.
KACZMARSKI: Ależ towarzyszu, co towarzysz?...

Akt XVIII

CHRÓMKF: Azali nieprawdaż?
STRÓNTF: Jak bowiem bynajmniej!
CHRÓMKF: Ach, a gdybyż tak pchnąć w tę łódź jeża lub ośm skrzyń fig?
STRÓNTF: Zdyssypowałyby się wnet niebawem.
CHRÓMKF: Kłam mi zadajesz?!
STRÓNTF: Jak bowiem bynajmniej!
CHRÓMKF: Leź! Dość późnych kłamstw! Rąb fuzję! Giń!
(strzela do STRÓNTFA z przenośnego miotacza kołków osikowych)
STRÓNTF: Giń też!
(strzela do CHRÓMKFA z przenośnego miotacza węgorzy elektrycznych pod napięciem 10000V. [=== Tylko u nas najświeższe dostawy węgorzy elektrycznych! Wszystkie modele, wszystkie rozmiary, wszystkie napięcia! Zadzwoń już dziś pod numer 0-700-137-045, albo odwiedź któregoś z naszych licencjonowanych dealerów na terenie całego kraju! ===])
CHRÓMKF & STRÓNTF: Właśnie wyzionęliśmy ducha.
DUCH: Potwierdzam ich zeznania, Wysoki Sądzie.
WYSOKI SĄD: Zarządzam przerwę.
ŚREDNI SĄD: Zarządzam przerwę.
NISKI SĄD: Zarządzam przerwę.
HAMLET: (wpada na scenę z siekierą) Przerwa na Whiskas!
WYSOKI SĄD: Proszę ducha, niech duch chucha, bo zaraz wyzionę ducha.
DUCH: Chuch!
HAMLET: Na mnie to nie działa, bowiem nie mam ciała! Jam jest TAUTOLOGICZNY! X OR NOT X! Siekierezadaaaaaaaa! (zarzyna wszystkich i sam ginie)
STACHURA: W geście sprzeciwu wobec nieetycznego i niezgodnego z prawem wykorzystania przez pana Hamleta Duńskiego moich pomysłów... popełniam samobójstwo. Żegnam. Acha! I jeszcze jedno: Odpędźcie czarne myśli, dość już waszych łez! (popełnia samobójstwo)
TŁUM: Brawo! Podziwiamy go! (bije brawo)
GRECHUTA: (jak zwykle pijany) Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy... (pije) 
TŁUM: Brawo! Podziwiamy go! (bije brawo)
KACZMARSKI: (jak zwykle pijany) Żyjemy! Dobra nasza! (pije)
TŁUM: Brawo! Podziwiamy go! (bije brawo)
WYSOCKI: (już upity, wchodzi na scenę, pociąga z butelki, patrzy wokoło błędnym wzrokiem, pociąga jeszcze jednego łyka, po czym upada na scenę i umiera z przepicia)
TŁUM: Brawo! Brawo! Bravissimo!
WITKACY: (jak zwykle wziął coś co ma długi wzór strukturalny i skomplikowaną nazwę) A jednak dobrze jest, wszystko jest dobrze. Co? - Może nie? Dobrze jest, psiakrew, a kto powie że nie, to go w mordę! (popełnia samobójstwo)
TŁUM: (szaleje z zachwytu i stawia mu pomnik)
KURT COBAIN: (popełnia samobójstwo w wieku 27 lat)
JIM MORRISON: (popełnia samobójstwo w wieku 27 lat)
JANIS JOPLIN: (popełnia samobójstwo w wieku 27 lat)
TŁUM: (kupuje ubrania z ich podobiznami, kupuje ich nagrania, kupuje książki o nich, ogląda filmy o nich, no i oczywiście zjeżdża się na ich grób by się naćpać i kopulować)
LENIN 95: To ja przepraszam, towarzysze.
OSTATNI TEMPLARIUSZ: Nie dziwcie się więc, że przekląłem potomnych.
MIETEK THE ŻUL: Ypp! Zenek! Nalej jeszcze!
PROFESOR: Nie zgadzam się z opinią mojego przedmówcy. Otóż...
TŁUM: (wygwizduje go)
SATANISTYCZNE ŚLIMAKI: Jesteśmy tu!
(zapada ciemność i cisza. Nagle na jednym z brzegów sceny pojawia się dziwna postać ze świeczką i ikoną...)
IWAN BEZDOMNY: Massaraksz!

Akt XIX

KAZIMIERZ PRZERWA-TETMAJER: Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza, człowiecze z końca wieku?
MŁODZIEŻ IX LO: Hm?
CZŁOWIEK Z KOŃCA WIEKU: Pieniądze, pieniądze, pieniądze!
MŁODZIEŻ IX LO: Hm?
INNY CZŁOWIEK: Wódka! wódka! wódka!
CHOPIN: Gdybym żył, to bym pił.
MŁODZIEŻ IX LO: Hm?
INNY CZŁOWIEK (chyba z Afryki): My nie mamy takich problemów, bo codziennie pragniemy tylko dożyć jutra.
MŁODZIEŻ IX LO: (nie usłyszała)
BILL GATE$: Afryka? To słaby rynek. Za ciepło - nie mają w domach OKIEN.
MŁODZIEŻ IX LO: Hm?
WOLÜMPIK: Erzac.

Akt XX

WIEK XX: Chce mi się siku!
FOREST GUMP: A miał być lepszy ten nasz XX wiek...
AUTOR: Nie oczekuj po mnie, że napiszę coś mądrego o 4 nad ranem pierwszego dnia nowego tysiąclecia.
FOREST GUMP: Czwarta nad ranem...
SDM: Copyright!
URZĄD SKARBOWY: Hm?
LENIN 95: Jeszcze tylko trochę, towarzysze...

Akt XXI

(w rytmach Dance Macabre, czyli Disco Polo)

ILLEGAL: Język polski jest bardzo ubogi, szczególnie w określenia dotyczące koloru duszy, na jaki zabarwia ją obryzgany krwią flak z mięśni, drgający w rytm muzyki życia niczym jak w agonii...

HAL 9001: Chyba nie rozumiem was, ludzie. Wasz Titanic tonie, a wy?... Tańczycie! = I DO NOT UNDERSTAND = I DO NOT UNDERSTAND = I DO NOT UNDERSTAND = I DO NOT UNDERSTAND = I DO NOT UNDERSTAND = I DO NOT UNDE...

WINDOWS 95: General Protection Fault. System Halted. You Have No Chance. Game Over.

BILL GATE$: ...że co?... system zawiesił się i sam odpalił rakiety?... termojądrowe?!... przepraszam, ale następna wers...wers...wers... O MÓJ BOŻEEEEEEEE!!!

LENIN 95: Widziałem, słyszałem, byłem. Stara Rewolucja umarła. Przyznaję się - popełniłem błąd. Wierzyłem w ludzi, wierzyłem w idee. Błędne założenia. Ale jednak nie umarłem - wiele podróżowałem przez te lata, wiele zrozumiałem. Zmieniłem się. Nie będę już zmieniał świata. Od dziś me imię to LENIN 2001.

Do zobaczenia, towarzysze.

KONIEC


pisane od 23 w nocy 31.12.2000 do 4 nad ranem 1.1.2001