Prolog
GŻEGOŻ: Kopać leżącego to niehonorowo, ale bezpiecznie.
LENIN 95: Chyba, że kopiesz nagą duszę, towarzyszu.
GŻEGOŻ: Wprawdzie nie jestem pruderyjny, ale rozebrane dusze (w odróżnieniu od ciał) napawają mnie
wstrętem, zwłaszcza, gdy są włochate.
LENIN 95: Rozumiem, towarzyszu.
Akt I
GŻEGOŻ: (wściekły, wchodzi na scenę z młotkiem) Przecież mówiłem, że nie lubię golizny!
AUTOR: Przepraszam towarzyszu.
(niestety... na Gżegoża spadła kurtyna, łamiąc mu kręgosłup. Pogrzeb w sobotę o 12.00. Psy prosimy
wprowadzać na smyczy)
Akt I, wersja 2.01
ŻYRAFA PUNK: Joł men, towarzyszu.
ANTENA: Witaj, o boska.
ŻYRAFA PUNK: Siemanko, Antie, łaj nie byłaś na imprze wczoraj, towarzyszu?
ANTENA: Ojciec mój, Zełós Gromowładny, prosił mnie, abym na uczcie z okazji jego święta wzięła udział,
przeto woli jego nie sprzeciwiając się, pozostałam...
ŻYRAFA PUNK: Oł, men, to sie zabawiłaś. A ja tu siem... ten tego... no... ajm boring, towarzyszu.
ANTENA: Nieprawdziwie suponujesz. Napotkałam bowiem na tej pamiętnej uczcie Tyfona, syna Rei.
ŻYRAFA PUNK: Hie hie... yyyyyy... hie hie... yyyyyyy... Breja i Syfon! Kulne xyfki majom to twoje
kumpelstwo, towarzyszu.
ANTENA: Ale siła i moc ich wielka i szkodę uczynić mi mogą konszachtami swoimi...
LENIN 95: ...z Ciemną Stroną Mocy?! Ach ten Skywalker! Niech ja go dopadnę!... Niech mocz będzie z Wami,
towarzysze!
Akt II
BRUEGHEL: ... (maluje "Pojedynek karnawału z postem")
TAJWAŃSKI ROLNIK: ... (orze ziemię w błocie, a nicienie (które, jak wiadomo, należą do obleńców)
przebijają mu się przez skórę do krwiobiegu...)
NEWTON: ... (dostał w łeb wysokocukrowym produktem spożywczym pochodzenia roślinnego o kształcie
zbliżonym do kulistego i teraz ma guza)
JULIUSZ CEZAR: ... (ćwiczy lapidarność stylu)
Akt III
(Głębiny Sedesu... ehm... przepraszam... Hadesu (znowu żeście kartki pomylili! Nie widzicie, że program idzie na
żywo?!!))
BEN ZEN: 137, 137, 137...
MICKIEWICZ: 44, 44, 44...
BEN ZEN: 137!
MICKIEWICZ: 44!
BEN ZEN: 137!!!
MICKIEWICZ: 44!!!
OBYDWAJ: Pif! Paf!
BEN ZEN: 138, 138, 138...
LENIN 95: Ależ towarzyszu, co towarzysz?...
Akt IV
(fabryka żelazek)
KONRAD: Daj mi rząd dusz!
HENIO: (podaje mu rząd dusz) Masz!
KONRAD: Oh!
HENIO: Hoh?!
KONRAD: Oł!
OBYDWAJ: Hoh-Oł!
CHOCHOŁ: (wbiega na scenę) Kto mnie wołał? Czego chciał?
(z Chochoła wychodzi Witkacy, po czym wiesza się na sznurze, jednocześnie strzelając sobie w głowę. Na
podłogę spadają krople krwi... Wtem kropelki te zlewają się w jedną kałużę. Z kałuży wyrasta Wyspiański, który
biegnie na wesele swojej prawnuczki....)
SIUDYM: Czyśta powariowali ?!
Akt V
Akt VI
REKLAMA: Guma orbit dla dzieci bez cukru
DZIECKO Z CUKREM: Poproszę!
REKLAMA: Za mało!
DZIECKO Z CUKREM: Poproszę!
REKLAMA: Za mało!
DZIECKO Z CUKREM: Mama! On mi zablal i nie da!
REKLAMA: To ja przepraszam.
Akt VII
RULEZ: Konstantynopolitanowianeczka jest cienka w talii siedemsetsiedemdziesięciosiedmiokartowej.
TŁUM: Jaki on mądry!
RULEZ: Płynność beztroski ezoterycznej jest infinityzemalnie zaniedbywalna w koegzystencji cywilizacji.
TŁUM: Jaki on roztropny!
RULEZ: Apsik!
TŁUM: Brawo, geniuszu!
MARTIN LUTER (KING): Miałem sen...
TŁUM: I co?
MARTIN LUTER (KING): ...i się obudziłem.
TŁUM: (wygwizduje go) Eeee....
MARCIN LUTER (NIE KING): Miałem sen...
TŁUM: I co?
MARCIN LUTER (NIE KING): No i zakładam zespół: "Doors 95"
TŁUM: Jestem podzielony.
GAUSS: Przez ile?
TŁUM: (pali go na stosie)
GALILEUSZ: Uważam inaczej!
TŁUM: (też go pali, na tym samym stosie)
GŁOS: (wśród trzasku płonących drewien i skóry... dochodzi jakby z wnętrza stosu...) ...towarzysze...
Akt VIII
BRUEGHEL: ... (dalej maluje "Pojedynek karnawału z postem")
TAJWAŃSKI ROLNIK: ... (dalej orze ziemię w błocie, a nicienie (które, jak wiadomo, wciąż należą do
obleńców) nadal przebijają mu się przez skórę do krwiobiegu...)
NEWTON: ... (podrapał się po głowie i wymyślił rachunek różniczkowy)
JULIUSZ CEZAR: ... (dalej ćwiczy lapidarność stylu)
Akt IX
Akt X
(Biały Dom, Washington)
SZEF DEPARTAMENTU D/S OBRONY USA: Właśnie zakończyliśmy opracowanie nowego typu rakiet
samonaprowadzających. Potrzebujemy małego konfliktu dla przeprowadzenia testów bojowych.
CLINTON: (bierze do ręki globus, zmyka oczy, kręci globusem i na chybił trafił zatrzymuje globus palcem)
Serbia!
SZEF DEPART. D/S POLITYKI ZAGRANICZNEJ USA: Rozumiem.
SZEF DEPART. D/S PROPAGANDY W PAŃSTWACH UZALEŻNIONYCH GOSPODARCZO OD USA:
Rozumiem.
SZEF DEPART. D/S OBRONY USA: Jak zwykle, trafny wybór, Billy.
SZEF DEPART. D/S GOSPODARKI USA:
Lubię wierszyk ten
(mówię go co dzień):
"Najpierw ich gospodarki bombardowanie,
A potem im gospodarki sprzedawanie"
SATANISTYCZNE ŚLIMAKI: Jesteśmy tu!
PIESEK LAFIK: Ja też, ale chce mi się siku, towarzyszu.
Akt XI
Akt XII
ŚWIATOWID: A ku ku!
LENIN 95: Wróciłem właśnie z podróży po Chinach. To bardzo interesujące, towarzysze...
Akt XIII
BRUEGHEL: ... (jak gdyby nigdy nic wciąż maluje "Pojedynek karnawału z postem")
TAJWAŃSKI ROLNIK: ... (jak gdyby nigdy nic wciąż orze ziemię w błocie, a nicienie, jak gdyby nigdy nic,
wciąż przebijają mu się przez skórę do krwiobiegu...)
NEWTON: ... (urządza czarną mszę)
REJ: ... (pisze "Krótką rozprawę...", po czym, aby ukryć się przed zwolennikami ustroju feudalnego, dodaje sobie
do nazwiska "Mont" i pisze rozprawę naukową "Who pi?")
Akt XIV
AKT XIV: Dobra, przyznaję się. Jestem aktem męskim. Na imię mam Ludwik.
DOSIA: A ja kosztuję tylko złoty dwadzieścia. Może zawrzemy bliższą znajomość?
LUDWIK XIV: Z przyjemnością.
LENIN 95: I żyli, towarzysze, długo i szczęśliwie...
Akt XV
CZŁOWIEK Z ŻELAZA: Takie nudy, że rdzewieję!
CZŁOWIEK Z MARMURU: A ja nie.
CZŁOWIEK Z LASU: Hę???
WILK Z LASU: W dzisiejszych czasach wilk wilkowi człowiekiem.
KACZMARSKI: Amen.
LENIN 95: Ależ towarzyszu, co towarzysz?...
Akt XVI
WANIA NA TRAKTORZE: Traktory zdobędą wiosnę!
KOMBAJN BIZON: Moja rola to rola.
WANIA: Oto chłopska dola!
BIZON: Od pola do pola.
WANIA: Chyba, że przyjdzie Ola.
BIZON: A wtedy z pola...
WANIA: Właśnie. Oto, jak w dzisiejszych czasach technika wspaniale rozumie potrzeby człowieka!...
BIZON: ...ale człowiek nie rozumie potrzeb techniki! Buuuu! Ja też chcę Bizonównę, Bizonczycę, czy jak tam
się samica traktora zwie!
WANIA: Dobrze. Jeżeli tylko grzecznie poprosisz, otrzymasz samicę traktora.
BIZON: Poproszę.
WANIA: Już się robi. (Ustawia samego Mercedesa Trucka na torach kolei Berlin-Moskwa)
BIZON: Dziękuję. Jesteś kochany.
WANIA: Ano. Przez Olę.
LENIN 95: ?????? ???????, ?? ?????? ????: ???????, ?? ????????! ????????...
Akt XVII
Akt XVIII
CHRÓMKF: Azali nieprawdaż?
STRÓNTF: Jak bowiem bynajmniej!
CHRÓMKF: Ach, a gdybyż tak pchnąć w tę łódź jeża lub ośm skrzyń fig?
STRÓNTF: Zdyssypowałyby się wnet niebawem.
CHRÓMKF: Kłam mi zadajesz?!
STRÓNTF: Jak bowiem bynajmniej!
CHRÓMKF: Leź! Dość późnych kłamstw! Rąb fuzję! Giń!
(strzela do STRÓNTFA z przenośnego miotacza kołków osikowych)
STRÓNTF: Giń też!
(strzela do CHRÓMKFA z przenośnego miotacza węgorzy elektrycznych pod napięciem 10000V. [=== Tylko u
nas najświeższe dostawy węgorzy elektrycznych! Wszystkie modele, wszystkie rozmiary, wszystkie napięcia!
Zadzwoń już dziś pod numer 0-700-137-045, albo odwiedź któregoś z naszych licencjonowanych dealerów na
terenie całego kraju! ===])
CHRÓMKF & STRÓNTF: Właśnie wyzionęliśmy ducha.
DUCH: Potwierdzam ich zeznania, Wysoki Sądzie.
WYSOKI SĄD: Zarządzam przerwę.
ŚREDNI SĄD: Zarządzam przerwę.
NISKI SĄD: Zarządzam przerwę.
HAMLET: (wpada na scenę z siekierą) Przerwa na Whiskas!
WYSOKI SĄD: Proszę ducha, niech duch chucha, bo zaraz wyzionę ducha.
DUCH: Chuch!
HAMLET: Na mnie to nie działa, bowiem nie mam ciała! Jam jest TAUTOLOGICZNY! X OR NOT X!
Siekierezadaaaaaaaa! (zarzyna wszystkich i sam ginie)
STACHURA: W geście sprzeciwu wobec nieetycznego i niezgodnego z prawem wykorzystania przez pana
Hamleta Duńskiego moich pomysłów... popełniam samobójstwo. Żegnam. Acha! I jeszcze jedno: Odpędźcie
czarne myśli, dość już waszych łez! (popełnia samobójstwo)
TŁUM: Brawo! Podziwiamy go! (bije brawo)
GRECHUTA: (jak zwykle pijany) Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy... (pije)
TŁUM: Brawo! Podziwiamy go! (bije brawo)
KACZMARSKI: (jak zwykle pijany) Żyjemy! Dobra nasza! (pije)
TŁUM: Brawo! Podziwiamy go! (bije brawo)
WYSOCKI: (już upity, wchodzi na scenę, pociąga z butelki, patrzy wokoło błędnym wzrokiem, pociąga jeszcze
jednego łyka, po czym upada na scenę i umiera z przepicia)
TŁUM: Brawo! Brawo! Bravissimo!
WITKACY: (jak zwykle wziął coś co ma długi wzór strukturalny i skomplikowaną nazwę) A jednak dobrze jest,
wszystko jest dobrze. Co? - Może nie? Dobrze jest, psiakrew, a kto powie że nie, to go w mordę! (popełnia
samobójstwo)
TŁUM: (szaleje z zachwytu i stawia mu pomnik)
KURT COBAIN: (popełnia samobójstwo w wieku 27 lat)
JIM MORRISON: (popełnia samobójstwo w wieku 27 lat)
JANIS JOPLIN: (popełnia samobójstwo w wieku 27 lat)
TŁUM: (kupuje ubrania z ich podobiznami, kupuje ich nagrania, kupuje książki o nich, ogląda filmy o nich, no i
oczywiście zjeżdża się na ich grób by się naćpać i kopulować)
LENIN 95: To ja przepraszam, towarzysze.
OSTATNI TEMPLARIUSZ: Nie dziwcie się więc, że przekląłem potomnych.
MIETEK THE ŻUL: Ypp! Zenek! Nalej jeszcze!
PROFESOR: Nie zgadzam się z opinią mojego przedmówcy. Otóż...
TŁUM: (wygwizduje go)
SATANISTYCZNE ŚLIMAKI: Jesteśmy tu!
(zapada ciemność i cisza. Nagle na jednym z brzegów sceny pojawia się dziwna postać ze świeczką i ikoną...)
IWAN BEZDOMNY: Massaraksz!
Akt XIX
KAZIMIERZ PRZERWA-TETMAJER: Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza, człowiecze z końca
wieku?
MŁODZIEŻ IX LO: Hm?
CZŁOWIEK Z KOŃCA WIEKU: Pieniądze, pieniądze, pieniądze!
MŁODZIEŻ IX LO: Hm?
INNY CZŁOWIEK: Wódka! wódka! wódka!
CHOPIN: Gdybym żył, to bym pił.
MŁODZIEŻ IX LO: Hm?
INNY CZŁOWIEK (chyba z Afryki): My nie mamy takich problemów, bo codziennie pragniemy tylko dożyć
jutra.
MŁODZIEŻ IX LO: (nie usłyszała)
BILL GATE$: Afryka? To słaby rynek. Za ciepło - nie mają w domach OKIEN.
MŁODZIEŻ IX LO: Hm?
WOLÜMPIK: Erzac.
Akt XX
WIEK XX: Chce mi się siku!
FOREST GUMP: A miał być lepszy ten nasz XX wiek...
AUTOR: Nie oczekuj po mnie, że napiszę coś mądrego o 4 nad ranem pierwszego dnia nowego tysiąclecia.
FOREST GUMP: Czwarta nad ranem...
SDM: Copyright!
URZĄD SKARBOWY: Hm?
LENIN 95: Jeszcze tylko trochę, towarzysze...
Akt XXI
(w rytmach Dance Macabre, czyli Disco Polo)
ILLEGAL: Język polski jest bardzo ubogi, szczególnie w określenia dotyczące koloru duszy, na jaki zabarwia ją
obryzgany krwią flak z mięśni, drgający w rytm muzyki życia niczym jak w agonii...
HAL 9001: Chyba nie rozumiem was, ludzie. Wasz Titanic tonie, a wy?... Tańczycie! = I DO NOT
UNDERSTAND = I DO NOT UNDERSTAND = I DO NOT UNDERSTAND = I DO NOT UNDERSTAND =
I DO NOT UNDERSTAND = I DO NOT UNDE...
WINDOWS 95: General Protection Fault. System Halted. You Have No Chance. Game Over.
BILL GATE$: ...że co?... system zawiesił się i sam odpalił rakiety?... termojądrowe?!... przepraszam, ale
następna wers...wers...wers... O MÓJ BOŻEEEEEEEE!!!
LENIN 95: Widziałem, słyszałem, byłem. Stara Rewolucja umarła. Przyznaję się - popełniłem błąd. Wierzyłem
w ludzi, wierzyłem w idee. Błędne założenia. Ale jednak nie umarłem - wiele podróżowałem przez te lata, wiele
zrozumiałem. Zmieniłem się. Nie będę już zmieniał świata. Od dziś me imię to LENIN 2001.
Do zobaczenia, towarzysze.
KONIEC