Wizyta w rosyjskim konsulacie w Monachium

Zdobywanie rosyjskiej wizy przypomniało mi stare czasy - żyjąc we współczesnej Polsce zapomnieliśmy bardzo szybko jak wyglądały wizyty w urzędach w tzw. minionym systemie. Jak się okazuje "nowe" nie wszędzie jeszcze zawitało: przytaczam listy które trochę wstrząśnięty wysyłałem kolegom tuż po wizytach w rosyjskim konsulacie w Monachium.


Monachium 12 lipca 2002

Cześć,

Właśnie wróciłem z konsulatu rosyjskiego. Uczucie deja vu z czasów ancient regime'u jest bardzo trudne do odparcia. Sala przyjęć to mała klitka z drzwiami na ulicę, kolejka stoi oczywiście już na zewnątrz, w środku tłok, smrodek spoconych ciał i ogólna nerwowość plus kłótnie. Na ścianie bezpretensjonalny komunikat: najbliższa toaleta 100m dalej, metro Stiglmaierplatz... Przyjemnym akcentem jest to, że korupcja jest z grubsza zalegalizowana - na formularzu wizowym, druku teoretycznie państwowym, jest nagłówek lokalnego biura podróży, na odwrocie znacznie obszerniejsza ich oferta - wizy, loty itp. Również nie trzeba przekupywać urzędnika żeby szybko załatwił sprawę - taryfikator to już uwzględnia, wiza w 24h kosztuje 4 razy tyle co taka sama wydana w 2 tygodnie.

Odstałem tam ponad 2 godziny, pan przy okienku powiedział że 2-krotna wiza tranzytowa może być na 23.07 - za jedyne 65 euro. Dał mi kwit przekazu i kazał wrócić z potwierdzeniem wpłaty (płatność tylko przelewem, gotówka nie wchodzi w grę). Ponieważ zbliżał się moment zamknięcia konsulatu, pobiegłem kilometr do najbliższego oddziału Deutsche Banku, zapłaciłem, pobiegłem z powrotem i już na szczęście bez kolejki chciałem mu oddać dokumenty. Przyjął, i zażądał także paszportu - u nich się paszport zostawia na cały czas załatwiania sprawy, nie tylko na pół dnia przed odbiorem wizy! W rezultacie 10 dni będę bez paszportu, i np. plan żeby jeszcze pojechać w Alpy Walijskie upada automatycznie, bo przez granicę szwajcarską nie przejadę.

Na plus mogę im zapisać, że przez te kilka godzin między uczestnikami kolejki żadna strzelanina się nie wywiązała.

Podsumowując, jest szansa że 23 lipca dostanę swoją drogocenną wizę, a poza tym p......ę ich naprawdę bardzo serdecznie.

W materii tak trywialnej jak długość liny czy spotkanie w Moskwie, wypowiem się później, jak się nieco zregeneruję mentalnie.

Pozdrawiam,
Janusz


Monachium 23 lipca 2002

Odebrałem dziś rosyjską wizę - duża ulga, bo z nimi nigdy nic nie wiadomo. Dość poszło gładko, poza tym że konsulat działa zasadniczo 9-13, a już przy okienku dowiedziałem się że wydawanie wiz jednakowoż tylko 12-13 (ogłoszeń nie ma, sprawdziłem), więc miałem godzinkę wolną na spacer. Do wizy dołączona jest kartka którą jak rozumiem celnik zabiera przy wjeździe. Kartka jest w 1 egz. ale z informacją, że jeżeli wiza jest wielokrotna to grażdanin powinien ją sobie koniecznie samodzielnie skserować, żeby mieć także na następne przekroczenia granicy...

Pozdrawiam,
Janusz




Powrót do reportażu