[ Początek, Etap 1, Etap 2, Etap 3 ]


Spływ Rospudą - etap 1

Po wyszukaniu w internecie adresu i telefonu wypożyczalni kajaków p. Wojtuszko, zadzwoniliśmy do niego w piątek w południe umawiając się, że przyjedziemy wieczorem. Do Augustowa dotarliśmy dopiero po północy, mimo to pan Wojtuszko nie tylko nie narzekał na późną porę, ale nawet nas przenocował. Następnego dnia rano uzupełniliśmy w lokalnym sklepie zapasy żywności i napojów (dla uproszczenia nie wzięliśmy nic do gotowania i całą drogę odżywialiśmy się bułkami z kiełbasą popijanymi Coca-Colą), po czym pan Wojtuszko zawiózł nas i kajak na początek spływu, wąski przesmyk między jeziorem Czarnym a północnym krańcem jeziora Rospuda Filipowska.

Dłuższą chwilę zajęło nam upakowanie w kajaku naszego bagażu - mieliśmy sporo własnych gratów, a dodatkowo kapoki, które dostaliśmy były stare, wielkie i niewygodne nawet jako siedzenia (napisy na nich jednoznacznie wskazywały magazyny rosyjskiej Floty Bałtyckiej jako źródło pochodzenia). W końcu jednak wszystko się jakoś zmieściło i około południa wyruszyliśmy. Dokładne dane GPS punktu startowego: 2.06.2000 godz. 11h 51'52", 54°13.367' N, 22°32.383' E, (WGS84).


LMK001 [65.0 km] Początek trasy. Przesmyk pomiędzy J. Czarnym i J. Rospuda.

Spływ zaczyna się z przesmyku pomiędzy jeziorem Czarnym i jeziorem Rospuda Filipowska. Prowadzi tędy asfaltowa droga, w odległości kilkunastu metrów od niej znajduje się dogodny dostęp do wody. Pierwszy odcinek spływu to rynnowe jezioro Rospuda długości 6km. Żadnych przeszkód, po obu stronach jezioro otaczają, ograniczając widoczność, pasma trawiastych w większości wzgórz.

LMK002 [59.2 km] Mostek pomiędzy J. Rospuda i J. Kamiennym.

Jezioro Rospuda kończy się wąskim i niskim tunelem, za nim krótki przesmyk wyprowadza na niewielkie jezioro Kamienne. Bardzo przyjemne było brodzenie w chłodnej, czystej wodzie przesmyku i podziwianie małych raków spacerujących po dnie...

LMK003 Filipów. Mostek na południowym końcu J. Kamiennego.

Na południowym końcu jeziora Kamiennego kolejny mostek z tunelem, za nim miejscowość Filipów.

LMK004 [56.1 km] Filipów most na drodze do Suwałk.

W rejonie Filipowa (zwłaszcza w okolicy mostu drogowego) Rospuda traci nieco ze swego uroku... Ciekawostka: pośród większych śmieci leżących w rzece największą frekwencję miały: lodówka i materac sprężynowy, licznie reprezentowane były również parniki.

Za jeziorem Kamiennym na bardzo jeszcze wąskiej rzeczce pojawiły się liczne przeszkody - płycizny, zwalone drzewa, rzędy ledwo schowanych pod powierzchnią wody palików wzdłuż obu brzegów (pozostałości dawnych umocnień). Bardzo szybko niezwykle dokuczliwy okazał się brak linek holowniczych na dziobie i rufie kajaka. Pan Wojtuszko ich nie zamontował, bo słusznie założył, że jeżeli kajak się podnosi chwytając od spodu za dno to się mniej go nadweręża. Ta filozofia właściciela kompletnie nie sprawdziła się z punktu widzenia użytkowników kajaka. Brak linek był tak uciążliwy, że musieliśmy je zaimprowizować po drodze, najpierw zastępczo użyć paska (czytaj: zużyć pasek, i to markowy YSL) od spodni, a potem w Bakałarzewie zamontować linki zrobione z taśm do obszywania firanek (zwykłych sznurków w lokalnym sklepie nie posiadali).


LMK005 [53.6 km] Płn. kraniec J. Długiego.


Za Filipowem, po 4 km wąskim odcinku Rospuda wpada do J. Długiego, i tu spotkała nas przykra niespodzianka. Początek J. Długiego jest bardzo płytki i zamulony, kajak ugrzązł nam w bagnistym dnie. Posługując się wiosłami jak mieszadłami i przegarniając nimi złoża mułu kilkanaście minut walczyliśmy o wydostanie się na głębszą wodę.


LMK006 [52.3 km] Most na drodze Szafranki - Garbaś.

 


Rospuda na odcinku pomiędzy J. Długim a J. Garbaś chwilami przypomina źle utrzymany rów melioracyjny (niekończące się rzędy tych cholernych palików!). Na brzegach wysokie, silnie pofałdowane i porośnięte trawą wzgórza morenowe, na nich ciekawskie krowy, w paru miejscach widać pojedyncze zabudowania. Trzeba uważać na elektryczne pastuchy - gdzieniegdzie schodzą tuż nad rzekę. Widok ze wzgórz jest bardzo ładny, zdjęcie obok zostało zrobione na lewym brzegu rzeki, w pobliżu brodu, kawałek za Szafrankami. (Las na linii horyzontu jest już za J. Garbaś).


LMK007 Połączenie Rospudy z J. Garbaś.


Końcowe kilka kilometrów przed J. Garbaś Rospuda płynie przez sosnowy las - liczne przeszkody ze zwalonych drzew. Odcinek ten był szczególnie nieprzyjemny, bo gdy go pokonywaliśmy zaczynało się już ściemniać i podwodne przeszkody zupełnie przestały być widoczne.


LMK008 Pole biwakowe na poł.-zach. brzegu J. Garbaś.

W zapadającym szybko zmierzchu z ulgą wydostaliśmy się w końcu na jezioro Garbaś i przecięliśmy je w poprzek, aby dopłynąć do bardzo komfortowej łączki biwakowej na przeciwległym brzegu. Byliśmy na tyle zmęczeni, że zasnęliśmy błyskawicznie mimo dobiegających do nas odgłosów zakrapianej imprezy odbywającej się w drewnianej wiacie około 200m dalej. W sumie znaczną część pierwszego dnia zajęła nam nieustanna walka z przeszkodami na rzece a nie "spływ" jako taki.



[ Początek, Etap 1, Etap 2, Etap 3 ]


  Rzeka Rospuda - spływ kajakiem. Text copyright (c) 2001 by MG, JR. Photo copyright (c) 2000 by JR.
Web ver. 20021129 copyright (c) 2002 by AW2P2. Kontakt z redakcją: aw2p2@fuw.edu.pl.