[ŻYCIE O(d)ŚRODKA]
[AB]
     ul. Rakowiecka 61 02-532 Warszawa tel. 48-91-31 
grudzień'95 5

W numerze:

Nasz adwentowy rekolekcjonista, ojciec Wacław Oszajca urodził się 28 XI 1947 r. W 1971 r. przyjął święcenia kapłańskie i ukończył studia teologiczne na KUL-u. Pracował jako duszpasterz akademicki w Lublinie, Poznaniu i Toruniu. Od 1987 r. jest w Towarzystwie Jezusowym. Jako poeta dał się poznać w 1974 r. Jest zdobywcą licznych nagród poetyckich (m.in. Nagrody Kultury Niezależnej za rok 1990 i Nagrody Feliks'93 Gazety Wyborczej). Pisze nie tylko wiersze. Pracuje w radiu i telewizji. Od 1995 r. jest redaktorem naczelnym Przeglądu Powszechnego.

Wacław Oszajca SI
,,Nie chcę niewierzyć, choć chciałbym"

Czym jest poezja religijna?

Poezja nie znosi być służącą. Nie może służyć ani religii, ani Kościołowi, ani tym bardziej polityce i politykom. Dlatego w moim odczuciu nie ma czegoś takiego, jak poezja religijna, kapłańska. Nie wolno traktować poezji jak kazanie czy katechezę.

Czy poezja może być świadectwem wiary?

Tak. Tak samo, jak dobra praca lekarza, nauczyciela, profesora. Poezja tym się różni od tego wszystkiego, że ma swoją logikę, odmienną od innych, którymi człowiek się kieruje w poznawaniu świata. W tej logice są możliwe rzeczy niemożliwe. Możliwa jest czarna biel czy kwadratowe koło. Możliwa jest knajpa pełna apostołów i nic w tym dziwnego. Rzecz w tym, żeby to udowodnić w sposób właściwy literaturze. To, co robili apostołowie nie było w ich czasach dla większości zrozumiałe, podobnie teraz, gdy ksiądz pisze wiersze reakcje są różne - pozytywne i negatywne. Przyzwyczaiłem się do tego. Ja się cieszę, kiedy wiersz cieszy innych, ale nie cierpię, nie wpadam w panikę, jeśli komuś się nie podoba. Jestem natomiast łasy na rozmowy na ten temat.

Jak rozumieć takie księdza wiersze: ,,Nie chcę nie wierzyć, choć chciałbym.”?

Bardzo trudno jest rozgryzać tego typu epigramaty. Można popatrzeć na ten wiersz, jako na kategoryczne stwierdzenie, które powstało na skutek tego, że taka jest wiara. Wydaje mi się, że jeśli człowiek jest naprawdę z kimś związany, z drugą osobą - z człowiekiem, z Bogiem - to bywają czasy, kiedy z dziką przyjemnością by tego drugiego gołymi rękami udusił. I nie ma w tym nic dziwnego, ani nie jest to brak miłości do Pana Boga.

Czytając księdza wiersze, można się domyślić, że kocha ksiądz góry... Czy one mają na księdza duży

wpływ? Zastanawiam się, czy to same góry, czy raczej to, co się dzieje z nami w górach. Męczą nas w sposób piękny i być może to w nas wyzwala głębszą refleksję. Sami się zresztą godzimy na to męczenie. Zmaganie się nasze z górami można porównać do tego, co w Biblii zostało opisane, jako walka Jakuba z Aniołem. W górach jesteśmy ,,przetrąceni” i okazuje się, że przeżyliśmy coś, czego i tak do końca nie wyrazimy.

Czy tak wygląda nasza walka o Boga, walka o wiarę?

Ja nie lubię słowa ,,walka”. Ale masz rację, to jest nasze staranie się o Boga, nasz wysiłek, żeby, czy to trzymać się nadal Boga, czy, jeśli już kłócić się z Nim, to też na poważnie - jak to jest w Biblii u proroków. Czy też po to, by się Nim rozradować. Tak bym to widział. Jeśli przez walkę rozumiesz usilne staranie, to tak.

,,Ty jesteś za blisko, a my za daleko” - to fragment jednego z księdza wierszy. Mam wrażenie, że jest on charakterystyczny dla całej księdza poezji.

A tu masz rację. Co prawda nie wiem, czy to jest moja oryginalna myśl, czy jej nie komuś nie ukradłem. Bo w gruncie rzeczy pisarze to złodzieje. Sądzę, że to zdanie bardzo dobrze opisuje to, co dla mnie jest najważniejsze. Ale tu nie chodzi jedynie o Pana Boga, tylko cała rzeczywistość jest zbyt blisko człowieka, a człowiek jest jakby zbyt daleko od tego, co się w nim i wokół niego dzieje. Ale tak jest dobrze - po coś trzeba będzie w końcu umrzeć.

Rozmawiali Anna Godlewska i Josef Hurt.

Powrót do pierwszej strony


	knajpa
	we trzech siedzą w kącie 
	nad kuflami piwa 
	smutni apostołowie 
	którym zabito Ewangelię 
	 
	prawie święta Magdalena 
	usiłuje zacisnąć pętlę  
	którą sobie przygotował Judasz 
	nie dała rady 
	wypił setkę splunął i wyszedł 
	 
	Piotr wymiguje się 
	od zapłacenia rachunku 
	kelnerce 
	jeden otyły w eleganckim garniturze 
	może Kajfasz i Annasz 
	coś zawzięcie tłumaczą  
	jakiemuś cudzoziemcowi 
	Piłat może 
	 
	z grającą szafą przy oknie naukowiec 
	usiadł tam żeby muzyka 
	wypłoszyła doszczętnie heretyckie myśli 
	może je ktoś wypatrzyć i kłopot 
	czyżby Nikodem 
	 
	przez okno zagląda chłopak 
	cholerny świat 
	jak tu z takimi dzielić życie 
	czyżby Paweł z Tarsu w drodze do Damaszku 
	
           ks. Wacław Oszajca 


Powrót do pierwszej strony

Kto pyta, nie błądzi

z ks. Józefem Augustynem SI rozmowa o seksualności

Skąd się wzięło słowo ,,seks”?

Pochodzi ono z języka łacińskiego. ,,Sexus” - oznacza rodzaj, płeć.

Co wpływa na to, że ludzie zajmują się seksem, albo odrzucają go? Dlaczego sfera seksualna interesuje nas, a jednocześnie budzi lęk?

Seksualność człowieka jest jego integralną częścią. Jest to ważna, naturalna siła, która jest nie tylko ,,miejscem okazywania sobie wzajemnej miłości”, ale jest także odpowiedzialna za przekazywanie życia. Seksualność człowieka stoi na straży życia. Bardzo zubażamy naszą seksualność, jeśli zawężamy ją tylko do doznań zmysłowych. Z drugiej jednak strony seksualność człowieka jest bardzo delikatna i krucha. W tym ,,jednym szczególnym miejscu” można łatwiej niż w innych skrzywdzić, upokorzyć człowieka. Stąd też to, co jest interesujące, jest też naznaczone wrażliwością i ludzką obawą.

Co ksiądz rozumie przez seksualność?

Istotą seksualności ludzkiej jest otwarcie się na ,,drugiego”. Seksualność jest miejscem otwarcia na miłość - miejscem przyjmowania i dawania siebie. Nie chodzi jedynie o otwarcie się mężczyzny na kobietę i kobiety na mężczyznę, ale chodzi o otwarcie mające wymiar bardziej powszechny - jest to otwarcie na każdą miłość. Istota ludzkiej płciowości daleko przekracza zjednoczenie seksualne kobiety i mężczyzny. Właśnie dlatego sama fizyczna aktywność seksualna nie stanowi nigdy kryterium dojrzałej seksualności. Integralną częścią seksualności jest duchowość człowieka. Nie ma ludzkiej seksualności bez duchowości. Seksualność jest w jakimś stopniu odbiciem Boga, który stworzył człowieka na swój obraz, ,,na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę”. To jest jeden z najważniejszych elementów ludzkiej seksualności.

Jak ksiądz ustosunkowuje się do stwierdzenia, że ,,seks jest ucieczką przed samym sobą”?

Jest to bardzo skrótowe stwierdzenie i wzięte dosłownie jest nieprawdziwe. Wymaga to wyjaśnienia. Trzeba by powiedzieć, iż nie tyle seksualność, co raczej same zmysłowe nadużycia seksualne mogą być formą ucieczki od życia. Wydaje się, iż zbyt często takim właśnie ,,skrótowym myśleniem” rzucamy cień na seksualność człowieka, która sama w sobie jest darem Bożym.

Dlaczego ludziom młodym seks kojarzy się przede wszystkim z technikami współżycia?

W taką ,,techniczną seksualność” wprowadza nierzadko młodego człowieka współczesna cywilizacja. ,,Techniczne” rozumienie świata bywa przenoszone na człowieka i konsekwentnie na jego seksualność. ,,Techniczne myślenie” o ludzkiej seksualności pozbawione jest zarówno miłości, jak i odpowiedzialności, pozbawione jest ,,życia”. Problem antykoncepcji i aborcji rodzi się właśnie z ,,technicznego” pojmowania człowieka i jego seksualności.

Czy młody człowiek ma prawo do seksu ?

Młody człowiek ma przede wszystkim prawo do pełnej i zdrowej rodziny. ,,Nadymanie” problemu seksu mlodzieżowego wynika stąd, że (nierzadko wręcz dzieci) nie mają dobrych, przyjaznych i jednocześnie naznaczonych dobrze rozumianym autorytetem relacji z matką i z ojcem. Istotą wychowania seksualnego jest najpierw uczestnictwo we wzajemnej miłości ojca do matki i matki do ojca. Jeżeli dziecko nie ma dobrych, pogodnych relacji z rodzicami, jest już w jakiś sposób zranione seksualnie. Często to, co powinien otrzymywać od ojca i matki, młody człowiek usiłuje znaleźć u swoich rówieśników. Czego szuka? Ciepła, poczucia bezpieczeństwa, akceptacji. Kiedy młody człowiek uczestniczy we wzajemnej miłości ojca i matki, wówczas jego seksualność rozwija się o wiele prościej i spokojniej. Nie jest ona aż tak ,,nadymana”, aż tak skonfliktowana wewnętrznie. Młody człowiek powinien otrzymać od rodziców nie tylko miłość i poczucie bezpieczeństwa, ale także potrzebne mu informacje na temat seksualności, przekazywane mu w rozmowach uświadamiających. Jeżeli takich rozmów brak, konieczne jest wówczas uzupełnienie wychowania seksualnego w szkole i na katechezie.

Jaka jest postawa Kościoła wobec seksualności?

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu seksualność była tym problemem, o którym mówiło się w duszpasterstwie mało i raczej niechętnie. Często mówiło się tylko w kontekście zagrożenia i grzechu. Obecnie Kościół nie robi tajemnic z ludzkiej seksualności. Szczególnym przykładem jest nauczanie Jana Pawła II, który poświęcił jej wiele uwagi. Kościół w nauczaniu o seksualności chętnie dziś korzysta z nauk o człowieku, szczególnie z psychologii. Daje mu to możliwość bardziej integralnego spojrzenia na ten ważny problem ludzkiego życia. Kościół nie zmienia fundamentalnych zasad moralnych. Zmienia natomiast podejście duszpasterskie, które jest bardziej dostosowane do potrzeb współczesnego człowieka.

Rozmawiała Anna Skibińska

Powrót do pierwszej strony


Milan Badal: BAJKA O NABOŻNEJ KOTCE

Migotanie gwiazd na nieboskłonie wprawiło kotkę w głębokie zamyślenie. Panie, cóż jest ważniejszego ponad rozgwieżdżone niebo nad nami i imperatyw moralny w nas?

Pan jednak nie odpowiadał, jeśli nie brać za odpowiedź spadających tu i ówdzie gwiazd. Baran, byk, ryby, delfin to wszystko jest na firmamencie, zdumiewała się kotka, nawet gwiazdozbiory tak nierzeczywistych stworów, jak pegaz, smok, czy jednorożec. Ale czegoś mi tu jeszcze, Panie zastępów, brakuje.

Kocie oko padło na gwiazdozbiór Lwa. No tak, to jasne, lew, król zwierząt. Ale może by tak jeszcze dodać coś skromniejszego, przytulniejszego. Dlaczegóż by nie miało być na niebieskim sklepieniu właśnie całkiem zwyczajnej domowej kotki?

Z rozważań wyrwał kotkę nagły i niezwyczajny ruch - tak na niebie, jak i na ziemi. Skąd się wzięła, to się wzięła, ale nagle zjawiła się kometa.

Czyżby supernowa. która da początek gwiazdozbiorowi Kotki? - pytała nabożna kotka samą siebie z ledwo postrzegalną nutką pychy.

Wyglądało jednak na to, iż kometa wędrowała po nieboskłonie raczej po to, aby można było lepiej widzieć to, co się dzieje wokoło. Ludzie bowiem już tacy są, że aby widzieć, potrzebują dużo światła. Koty niekoniecznie, widzą i w nocy.

Mózg staje na myśl o tym, co kotka zobaczyła tej nocy. Po nieboskłonie zaczęły fruwać anioły i rozczepiać od jednego końca horyzontu do drugiego transparent z napisem: CHWAŁA NA WYSOKOŚCI BOGU, A NA ZIEMI POKÓJ LUDZIOM DOBREJ WOLI. Na ziemi jednak, jakby na przekór, najmniej dbano o to wezwanie do pokoju. Ta noc była bardziej ruchliwa od innych. Z betlejemskiej gospody dochodziły wrzaski i śmiechy. Jakby tego było mało, również w oborze, gdzie na dachu siedziała kotka, zaczęło się dziać tak samo, jak wszędzie indziej dookoła.

Panie, żaliła się kotka, sam najlepiej widzisz. Gdzie podziały się te miłe czasy, kiedy wieczorem mogłam napić się świeżo nadojonego mleka, a nocą wsłuchiwać się w spokojny oddech krów i owiec. Dzisiaj w oborze nawet palca wetknąć nie można. Wszędzie pełno ludzi, tłum nie do przeliczenia.

Kobiety biegały tam i z powrotem, coś pokrzykując, nie wiadomo, ze zdumienia, z radości? Na domiar kotczynego nieszczęścia z dołu doszedł do niej płacz dziecka.

Kotka zdegustowana tym niemiłosiernym rozgardiaszem przeskoczyła na sąsiednią strzechę. Mój Boże, tego już za wiele. Idę poszukać jakiegoś innego, bardziej spokojnego, wyżej położonego miejsca, skąd będę miała bliżej do Ciebie, i lepsze warunki do modlitwy.

Nie pomyślała jednak kotka, że przez ten skok znalazła się pośród tych, którzy szukają Boga na niebie, a nie zdają sobie sprawy, że Bóg zamieszkał między nimi na ziemi. Nie pomyślała też, że od tej pory na obrazkach bożonarodzeniowych przy jasełkach będą jakiśtam wół i osioł, ale nigdy żadna nabożna kotka.

Przedruk z Przeglądu Powszechnego

Powrót do pierwszej strony


BYŁAM W SEKCIE

Dla mnie to już przeszłość. Na szczęście.
To doświadczenie nauczyło mnie wiele.
Do tej pory spotykam jednak znajome twarze ludzi, zapraszających do ,,swojego kościoła”.
Mnie już nie zapraszają.
Oni wiedzą, że ja wiem.

Zagubiona? Być może właśnie tak czułam się w pierwszych dniach po przyjeździe do Warszawy. Nowi znajomi, nowa uczelnia, nowy styl życia akademickiego. Trudno mi było się do tego wszystkiego przyzwyczaić.

Wtedy właśnie spotkałam Ewę. Stała przed uczelnią i rozdawała zaproszenia do nowopowstającego ,,kościoła Chrystusowego” w Warszawie. Dlaczego nie spróbować i tej nowości, pomyślałam. ,,Kościół Chrystusowy” brzmi całkiem normalnie...

Pierwsze spotkanie odbyło się w wynajętej sali teatralnej. Wszyscy śpiewali, klaskali, dużo też mówili o sobie. Sporo było Amerykanów, miałam więc okazję porozmawiać po angielsku. Poznałam wielu ludzi. Spodobało mi się.

Zaczęłam przychodzić na spotkania w niedziele. Msze były całkiem inne niż w Kościele katolickim. Przypominały raczej ,,coctail parties”. Typowo amerykański styl, który również dominował w sposobie czytania i interpretacji Biblii. Charakterystyczna była ,,komunia”. Tace z samodzielnie przygotowanym chlebem oraz z małymi kubeczkami napełnionymi winem wędrowały z rąk do rąk. Każdy sam ,,brał, jadł i pił”. Całość dopełniało śpiewanie i klaskanie.

Były też wspólne obiady, wypady do kina. Związałam się z nimi emocjonalnie. Wszyscy byli bardzo uprzejmi, otwarci. Iście rodzinna atmosfera.

Po jakimś czasie zaczęłam przychodzić częściej, nie tylko w niedziele, ale i w dni powszednie, na tzw. dyskusje. Rozmawialiśmy wtedy o Bogu, wierze, Kościele. Pokazywali mi cytaty z Biblii, które odpowiednio do swych przekonań interpretowali.

Nawet się nie obejrzałam a zaczęłam myśleć tak jak oni. Przestałam chodzić do Kościoła katolickiego, w którym ,,90% to tradycje” i który z wielu innych przyczyn nie może być zbawiony.

Po pewnym czasie zasugerowali, że powinnam się ochrzcić. Wcześniej byłam świadkiem chrztu dziewczyny, która na początku razem ze mną przyszła do tego kościoła. Ją właśnie dawali mi jako przykład ,,pokornego ucznia Chrystusa”. Ja nie byłam przekonana co do sensu ponownego chrztu, a argumenty o ,,nieświadomości” chrzczonego niemowlaka nie trafiały do mnie. Nie chciałam wchodzić do wanny, dla mnie to był absurd.

Ich natarczywość i popędzanie do ustalenia daty chrztu zaniepokoiły mnie. Gdy powiedziałam o wszystkim rodzicom zdecydowanie opowiedzieli się przeciw i usilnie starali się wyrwać mnie z ,,tej sekty”. Słowo ,,sekta” podziałało na mnie jak piorun. Nie przyszło mi wcześniej do głowy, że ów ,,kościół” to sekta. Dopiero później, po wielu przemyśleniach i rozmowach ze ,,zwykłymi, potępionymi śmiertelnikami”, doszłam do wniosku, że popełniłam wielki błąd.

Wtedy postanowiłam skończyć z tym raz na zawsze. Wiele zawdzięczam rodzicom, kolegom i koleżankom, którzy wspierali mnie w tych ciężkich chwilach. A były to naprawdę ciężkie chwile: czas sesji, mnóstwo nauki.

Wiele w tym czasie straciłam, ale za to nauczyłam się realnie oceniać takich ,,łowców dusz”. Wiem, jak trudno zorientować się i uwierzyć, że ludzie, których polubiliśmy i którym zaufaliśmy, mogą nami tak manipulować.

Agnieszka Niewtorek

Powrót do pierwszej strony


Zapraszamy do DA
codziennie Msza Święta o godz. 19:30

Spotkania po Mszy świętej:

  • poniedziałek
    Katecheza akademicka ,,Dlaczego trudno mi kochać Kościół?”
  • wtorek
    Medytacja chrześcijańska ,,Modlitwa jednego słowa”.
  • środa
    Modlitwa w duchu TAIZÉ.
  • czwartek
    Wiara a życie - Forum dialogu.
  • piątek
    Spotkanie międzypokoleniowe.

W DA działąją ponadto:

  • Grupa Ruchu Wspólnot Życia Chrześcijańskiego (WŻCh)
  • Grupa Diakonii Życia Ruchu Światło Życie
Stały dyżur Duszpasterza

Nasz duszpasterz o. Witold Sokołowski służy rozmową, kierownictwem duchowym, spowiedzią i swoją obecnością w Ośrodku, gdzie można go spotkać od poniedziałku do piątku w godzinach 18:00 - 19:00. Ksiądz Witold spowiada również w Sanktuarium codziennie oprócz sobót i niedziel, od godz. 8:45 do 9:30.

Powrót do pierwszej strony


Co słychać...?


ŚLUB KSIĘDZA WITOLDA

,,Ja,Witold Sokołowski, w obecności Bogarodzicy Maryi, Swiętych w niebie i wszystkich tu obecnych, składam uroczystą profesję zakonną (...) Ślubuję dozgonne ubóstwo, czystość i posłuszeństwo.” - przyrzekał nasz duszpasterz w uroczystość Najświętszej Maryi Panny, 8 grudnia. Mszy przewodniczył prowincjał Towarzystwa Jezusowego, Florian Pełka. Brać jezuicka była licznie reprezentowana, zarówno przez ojców jak i przez kleryków. Wśród wiernych znalazła się również najbliższa rodzina ojca Witolda. Panowała atmosfera ogólnej radości i wzruszenia.

Profesja to ostatnie śluby, w których każdy jezuita przyrzeka posłuszeństwo papieżowi w sprawach misji. Dziś oznacza to walkę z ateizmem i obojętnością religijną przez pracę duszpasterską w środowisku ludzi niewierzących.

             Ania Godlewska, Ania Wardzińska

Powrót do pierwszej strony


Zamrożeni w Palmirach

11 listopada, jak co roku spotkaliśmy się na wspólnej modlitwie warszawskich duszpasterstw akademickich w Palmirach. Poznaliśmy studentów z innych ośrodków i nawiązaliśmy z nimi przyjazne kontakty.

Było zimno. Mimo to dotrwaliśmy do gorącej herbaty po mszy, dzięki której odtajaliśmy. Ci, którzy nie pojechali mają czego żałować! Szczególnie powrót prowadzonym przez ojca Witolda Volkswagenem- busem okazał się niewątpliwie nieoczekiwaną atrakcją. Głowy odbijały nam się od sufitu, każdy zakręt powodował, że lepiej rozumieliśmy prawa fizyki, a chwilami wciskało nas w fotele, kiedy nasz duszpasterz przyspieszał. Żałuję, że to trwało tak krótko.

                Paweł M. Szpindor

Klub Myśli Społecznej

Klub Myśli Społecznej im. Piotra Skargi, działający przy kolegium oo. Jezuitów, zajmuje się Nauką Społeczną Kościoła oraz współczesnymi zagadnieniami dziedziny nauk społecznych, ekonomicznych i politycznych. Uczestnictwo w nim jest czynne. W tym roku przewidziano około dwunastu spotkań. Na sześciu z nich zaproszeni będą goście: profesorowie i publicyści. Klub założył w zeszłym roku ks. Krzysztof Mądel SI.

Spotkania odbywają się systematycznie co dwa tygodnie, w środy, o godz. 18:30 w sali ,,F” PWT Bobolanum. Na spotkania z gośćmi zaproszamy każdego. W sprawie czynnego udziału prosimy o kontakt z Tomaszem Giedrojciem SI - telefon: 48 91 31 w. 394. Najbliższe spotkanie, z gościem 20 XII 1995 r.

              Tomek Giedrojć SI

Powrót do pierwszej strony


Jeżeli zainteresowało Cię cokolwiek, co usłyszałeś na rekolekcjach lub przeczytałeś w naszej gazecie, jeżeli chcesz o tym pogadać w gronie ludzi, z którymi może warto się zaprzyjaźnić lub jeśli po prostu Ci się nudzi - przyjdź do Duszpasterstwa Akademickiego Św. Andrzeja Boboli. Tu wszystko jest możliwe!

Kolegium redakcyjne:
Anna Godlewska,
Anna Skibińska , Anna Wardzińska, Josef Hurt, Paweł Szpindor, Tomasz Tomaszewicz .
Konsultacja: o. Witold Sokołowski SI

Powrót do pierwszej strony

Wersję WWW przygotował Tomasz Tomaszewicz