[Powrót] [Wycieczka 1] [Wycieczka 2] [Wycieczka 3] [Wycieczka 4]

 1 Poleski Park Narodowy
Ścieżki "Dąb Dominik" i "Jezioro Długie"


 2

Po powrocie ze ścieżki "Spławy" zrobiliśmy przerwę na mały posiłek i zasiedliśmy nad mapą (2), aby zdecydować jak najefektywniej zaplanować dalsze zwiedzanie. Na drugi spacer wybraliśmy dwie następne położone blisko siebie ścieżki dydaktyczne, "Dąb Dominik" i "Jezioro Długie".


Ścieżka Dąb Dominik zaczyna się we wsi Kolonia Łomnica, przy skrzyżowaniu szosy Sosnowica-Urszulin z drogą odchodzącą w kierunku jeziora Zagłębocze, i prowadzi do jeziora Moszne. Zwiedzając ją, można wybrać między dwoma wariantami o długościach 2.5km i 4.5km. Jej opis zamieszczony na odwrocie mapy turystycznej PPN wyglądał bardzo zachęcająco, cytując: "szczególnie charakterystycznym elementem otoczenia ścieżki są torfowiska przejściowe wytworzone na ple. Występują na nich interesujące gatunki borealne: wierzba lapońska, brzoza niska, rosiczka okrągłolistna, modrzewnica zwyczajna (...) idąc nią podziwiać można zespół boru bagiennego z rachitycznymi sosenkami i odurzająco pachnącym bagnem zwyczajnym". Dla wyjaśnienia, pło albo inaczej spleja to gruby kożuch splątanych roślin pokrywających powierzchnię bagna.

Może z uwagi na popołudniową porę i gorsze światło, albo dlatego że prowadził w większości przez suchsze nieco lasy, początkowy odcinek ścieżki wydał nam się mniej efektowny niż "Spławy". Obejrzeliśmy po drodze samego "Dominika" (1) i kolejne strefy olsów kępkowo-dolinkowych, po czym wyszliśmy nad Jezioro Moszne. Na otwartej przestrzeni krajobrazy zrobiły się dużo efektowniejsze.


 3

Odnoga ścieżki przeprowadziła nas przez otaczający całe jezioro pas splei i rosnących na nim trzcin na platformę obserwacyjną (3) nad samą wodą, zamarzniętą oczywiście. Na lodzie widać było ślady wydeptanej w poprzek jeziora dróżki, teraz już chyba niezbyt bezpiecznej - przy brzegu lód miejscami zaczynał rozmarzać i widać było kilka kałuż. Nieco dalej spod jego pokrywy sterczał słupek wodomierza (4,5) i wyrastały ładnie kontrastujące z białą powierzchnią pasma rudych trzcin.


 4

 5


 6

Kolejny, najciekawszy odcinek ścieżki okrążał jezioro (6). Drewniana kładka wiodła wzdłuż pasa splei i torfowisk. Tam gdzie nie rosły trzciny, brak bujnej letniej wegetacji pozwalał zobaczyć ukształtowanie powierzchni terenu - pagórki trawiastych kęp, między nimi liczne dziury i wgłębienia. Nawet przy niskich temperaturach dawało się wyczuć uginanie gruntu pod naciskiem stopy, czasami nawet zobaczyć wypływającą na wierzch czarną wodę. Nie bardzo potrafiliśmy rozpoznać różne nie rozwinięte jeszcze po zimie roślinki, do których obejrzenia zachęcały tablice informacyjne, ale pofotografowaliśmy przynajmniej karłowate bagienne drzewka, których bezlistne jeszcze korony jak miotły sterczały nad lodową taflą jeziora (7,8). Trafiliśmy też na pierwsze zwiastuny nadchodzącej wiosny - śliczne wierzbowe bazie (9).


 7

 8

 9

Znad jeziora Moszne do auta wracaliśmy już normalną suchą gruntową drogą. Otaczające ją zagajniki kryły jeszcze kilka zamarzniętych oczek wodnych (10). Na końcu trasy minęliśmy reklamowane w opisie ścieżki "zadaszenie turystyczne" (11) kuszące (przynajmniej w cieplejszych porach roku...) co bardziej strudzonych wędrowców i krótko potem znaleźliśmy się na polach przy szosie do Urszulina.


 10

 11

W pierwszy weekend wiosny zmierzch zapada już około 18-tej, więc na ostatni zaplanowany na sobotę spacer, półtorakilometrową ścieżkę nad Jezioro Długie, zostało nam niewiele czasu. Późnym popołudniem podjechaliśmy kawałek leśnymi drogami w kierunku Kolonii Wola Wereszczyńska i ruszyliśmy w las żeby znaleźć początek ścieżki. Udało nam się, ale z uwagi na porę dnia w zasadzie tylko ją pośpiesznie "zaliczyliśmy", na postój na podziwianie widoków stając tylko nad samym Jeziorem Długim (12). Za to wracając trochę inną trasą, wypatrzyliśmy kolejny piękny dąb (13).


 12

 13

Biwak postanowiliśmy rozłożyć na wypatrzonym na mapie PPN polu namiotowym nad jeziorem Zagłębocze. Dotarliśmy tam tuż przed zapadnięciem zmierzchu, nie zrobiło jednak na nas zachęcającego wrażenia - w większości pozbawione było trawy, a goła ziemia rozmarzła nieco w czasie słonecznego dnia, pokrywając się nieprzyjemną warstwą czarnego błocka. Wróciliśmy więc na inną wypatrzoną w ciągu dnia polanę, pole "Babsk", i tam już w kompletnych ciemnościach rozbiliśmy namiot na chrzęszczącej pod naciskiem butów, sztywnej od tężejącego szybko mrozu trawie.

[Powrót] [Wycieczka 1] [Wycieczka 2] [Wycieczka 3] [Wycieczka 4]


  Poleski Park Narodowy. Text copyright (c) 2005 by MG, JR. Photo copyright (c) 2003 by MG, JR.
Web version 20050323 copyright (c) 2005 by AW2P2. Kontakt z redakcją: aw2p2@fuw.edu.pl.