* * *

Zaczynam chyba rozumieć
Przychodzi starość
Tu nie ma już krzyku i lęku
Otacza mnie oczywista konieczność
Która tak szybko nadeszła
Jestem zdziwiony jeszcze, bo takiej ciszy nie znałem

Nie jest to obojętność, ale nie ma już drogi
I nic się już nie rusza
To tylko oddech i powolny wiatr

Pamiętam, kiedyś długo krzyczałem
Zdawało mi się, że wypadłem za burtę
Ale teraz widzę – każdy spektakl wymaga miejsca i czasu
A tu już jestem w bezmiejscu nieczasie
Tu już tylko patrzę w dawne przeminięte życie
Ślady na kliszy

Rozumiem jak bardzo potrzebowaliśmy czarować
Snuć sidła własnych opowieści i tęsknot
Jak bardzo było nam to potrzebne
Wtedy, kiedy jeszcze istniał czas

Dzisiaj nie ma już aktualności
Witam pustkę inaczej – jak odpoczynek
Ten dzień kończy się jak świat
Ten dziwny świat
Dobrze było tu być


(2008)